Erza słyszała całą rozmowę. Nawet gdyby nie chciała, to była za głośna, żeby w ogóle nie słyszeć. Spojrzała się na drzwi i westchnęła ciężko, sprzątając ostatnie porozrzucane ubrania z podłogi. Była zła na chłopaków, że mają zamiar walczyć. Nie powinni robić takich przedstawień, jednak w gildii dozwolone są walki, aby pokazać kto jest od kogo silniejszy. Czerwonowłosa spojrzała ostatni raz na blondynkę przed wyjściem z pokoju Natsu. Tymczasem Happy wyszedł z kuchni po podsłuchiwaniu całej kłótni ze zdziwioną miną.
- Natsu będzie walczył z Gray'em? - powiedział, przemyślając ich słowa i rzując w tym czasie rybę, którą już prawie całą zjadł.
- Natsu to mój przyjaciel! - po chwili się zorientował i przez otwarte drzwi frontowe od chaty zaczął szybko lecieć w poszukiwaniu różowowłosego.
- Natsuuu! - krzyknął. Wtedy tytania skrzyżowała ręce, po chwili zamykając drzwi. Poszła do salonu, gdzie siedział czarnowłosy ze wściekłą miną.
- A Tobie co jest? - powiedziała Erza i przewróciła oczami. Miała dość tego dziecinnego zachowania chłopaków.
- Ten dureń jest ostatnio jakiś dziwny. - powiedział Gray ze wzrokiem w inną stronę. Po chwili dodał:
- A mogłem mu bardziej przygadać. - westchnął ciężko, lecz Erza żeby sprawdzić jego reakcję próbowała go sprowokować o czymś, co słyszała wcześniej.
- Wiesz... to jest miłość. Kiedy DWIE osoby się zakochają, to wtedy i zachowanie staje się dziwne. Widzą tylko siebie. Co nie? - powiedziała podstępnie, wyraźnie podkreślając słowo 'dwie'.
- Pfft. Dwie? Ona n-n-na pewno n-nie... - mówił widocznie zmartwiony, przemyślając sobie w tym momencie czy faktycznie jakaś kobieta mogłaby zakochać się w Natsu. Nigdy nie wydawało się, aby interesowały go jakieś dziewczyny. Jednak od razu zauważył, że Lucy była wyjątkowa. Czarnowłosy widział jej niewinny urok i piękno w jej oczach zaraz jak ją zobaczył. Chociaż rywalizacja z kolegą na pewno mu w tym pomogła. Czerwonowłosa już wiedziała o co mu chodzi i dlaczego Salamander tak się ostatnio zachowuje. Mimo tego, że nie miała racji, innego wytłumaczenia dla niej nie było. Oni po prostu oboje się zakochali w księżniczce. Tak to sobie tłumaczyła, choć patrząc na Gray'a to było całkiem możliwe.
- Gray. - powiedziała Erza, krzyżując ręce i westchnęła ciężko. Zamknęła na chwilę oczy, a po chwili namysłu powiedziała:
- Jak Lucy się obudzi to przyprowadź ją do gildii. Ja nie mam czasu na opiekowanie się jakąś dziewczyną. A co do waszej walki...powiadomię mistrza oraz wszystkich z gildii. Powodzenia. - odparła, wzruszając ramionami. Nie pokazywała przy tym zbyt dużo emocji, bo wiedziała, że między Natsu a Gray'em zawsze była jakaś rywalizacja. To normalne, że chcą ze sobą walczyć.
- Dobra. - odpowiedział czarnowłosy, już z lepszym humorem. Gdy czerwonowłosa wyszła z chaty, on postanowił wejść do pokoju Natsu, gdzie ujrzał już siedzącą Lucy. Spojrzała w jego stronę i ponownie się przestraszyła.
- Spokojnie, ja po prostu mam taki nawyk...do rozbierania się. - powiedział trochę ironicznie. Dziewczyna przewróciła oczami i domyśliła się, że chłopak nie jest groźny. Jednak bardzo dziwnym zachowaniem było to, że stał wcześniej przed nią w samych spodenkach. Kiedy przypomniała sobie tą sytuację to zarumieniła się lekko i odwróciła wzrok od chłopaka.
- Wiesz, ale ja tak serio. - poprawiając sobie włosy, usiadł obok blondynki. Kiedy ona na niego spojrzała, od razu utonął w jej pięknych, brązowych oczach i przez chwilę zaniemówił. Na początku myślał, że to tylko rywalizacja, jednak księżniczka naprawdę się mu spodobała.
- B-bo...To znaczy...- położył rękę za szyję i zarumienił się lekko. Zwykle był dość pewny siebie i nigdy wcześniej nie czuł tego, co teraz.
- Jak byłem mały, to moja nauczycielka uczyła mnie magii lodu. Musiałem przetrwać w bardzo niskich temperaturach, żeby poczuć jedność z tą magią. Dlatego do tej pory tak mam. Nikomu wcześniej o tym nie wspominałem. - westchnął ciężko, odwracając wzrok. Sam nie był pewien dlaczego akurat Lucy to powiedział. Czuł jednak, że mógł jej zaufać. Blondynka zdziwiła się, słysząc co miał do powiedzenia.
- Rozumiem...Tak w ogóle to jestem Lucy. - uśmiechnęła się lekko. Czuła trochę ulgę, bo nie widziała w pobliżu Natsu, jednak i tak nie mogła przestać myśleć o tym, co się wydarzyło. Była pewna jednego. Z różowowłosym nie jest bezpieczna. Zaplątana w swoich myślach, dopiero po chwili zauważyła, że ciemnooki coś do niej mówił.
- Halo? Mówiłem, że jestem Gray. - zaśmiał się lekko, uśmiechając się przy tym cwanie.
- Gray... - wymawiając powoli jego imię, wpadła na pewien pomysł. Przecież musiała go spytać po co tak naprawdę została porwana. Czarnowłosy jednak słysząc jak brązowooka wypowiedziała jego imię, zarumienił się. Jego twarz wyglądała teraz jak pomidor, a bicie serca miał coraz szybsze.
- W-wiesz co...musimy iść w sumie do gildii. - zmienił temat, przypominając sobie, że przecież miał ją tam zaprowadzić.
- Dobrze, ale musisz powiedzieć mi dlaczego tu jestem. Błagam Cię, zrobię wszystko. - patrzyła na Gray'a z błagalnymi oczami, tuląc pięści na swojej buzi, co pokazało, że ma nadzieję na szczerą odpowiedź. Chłopak jednak słysząc słowo 'zrobię wszystko' uśmiechnął się zadziornie i obmyślił swój plan.
- Bądź moją dziewczyną. - odparł, wzruszając ramionami.
***
Dodaję ten rozdział jakoś po północy u was, ale w końcu napadła mnie wena. Trochę moje plany się zmieniły, lecz później powinno wszystko być według planu. Jeszcze zostało sporo rzeczy do wyjaśnienia z poprzednich rozdziałów w kolejnych, więc trochę tego będzie. To dopiero 6 rozdział, ale już się wszystko jakoś rozkręciło, co nie? :D Tak w ogóle to założyłam kolejnego bloga z opowiadaniem i wstawiłam tam już pierwszy rozdział. Głównym bohaterem jest Gray i na pewno będzie to także opowiadanie o miłości, więc zapraszam na prawda-o-fairy-tail. Co do rozdziału tutaj, to myślę że mi nie wyszedł. Nie za dużo tych dialogów? :(
Nie pozostało mi nic innego jak tylko czekać na następny rozdział! :D Choć krótki...to daje wiele. Mam nadzieję, że pojawi się w bliskiej przyszłości ^^.
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że mam nową czytelniczkę i że się spodobało. :D
UsuńNa razie jeszcze nie zaczęłam pisać rozdziału 7, bo zajęłam się szablonami i kolejnym opowiadaniem, ale jak już zacznę to będzie szybko skończony. :)
Gray ma wpierdziel! Niech tylko wróci to mu kudły powyrywam!
OdpowiedzUsuńKin: Ostatni o cię unika po tym jak mu groziłaś... W ogóle co się z tobą dzieje. Zachowujesz się gorzej niż ja...
Jak tam Zeref?
Kin: Wciąż myśli że Natsu chce go zabić... Przez ciebie!
Sting: To nie wina Shi że Zeref zwiał. Przecież to typ kochający podróżować... I wkurwiać wróżki...
Tia... Nawet Sting-sama przyznaje mi rację! :P
Kin: Idź i się pierdol!
Ze Stingiem-sama zawsze.
Sting: Czy ja mam coś do powiedzenia?
Nie! Ty jesteś do wykorzystywania...
Kin: Zboczeniec...
A ciekawe co wyrobiłaś z Zerefem.
Kin: Same brzydkie rzeczy ^^
Takie jak ty... To było w takim razie naprawdę potworne...
Kin: -,-
A co do rozdziału... Prze świetny! Ale Gray...
Kin: Czym się martwisz... Znając prze koksa Natsu powali Graya bez użycia rąk i z zamkniętym oczami.
W sumie... Natsu+miłość=extra koks...
Kin: Jak dostaliśmy tróję z matmy na koniec?
Mnie nie pytaj... Nie ważne... Ten kom jest prze chory... Daje sobie spokój z pisaniem komów do końca wakacji...
Ha :D Fajnie, że się podobało. :)
UsuńJa się nie zgadzam! Lucy nie może być dziewczyną Graya!
OdpowiedzUsuńGray: A dlaczego nie?
Bo to dziewczyna Natsu!
Natsu: Właśnie lodówko, ty idź lepiej poszukaj Juvii!
Gray: Nie przypominaj mi o niej...
Heh, a wy jak dzieci, ale nie ważne.
Rozdział mnie wciągnął, ale ja nadal nie mogę się pogodzić z faktem, że Gray zarywa do Lucy. Ja nigdy nie byłam za tym paringiem i nie będę!
No cóż, lecę czytać dalej.
Weny!
~Natsuki
O nienienienienienienie! Nie psujcie mi nalu!T-T
OdpowiedzUsuń