Wysoki i umięśniony blondyn z blizną błyskawicy przy prawym oku, spojrzał w dół na blondynkę. W porównaniu do niego była taka mała i delikatna, jakby była jeszcze młodsza niż jest. Mimo tego, jej atuty zauważyłby każdy mężczyzna, nawet z daleka. Lucy nie wiedziała, że chłopak podziwiał wtedy jej biust, a wszystko przez to, że był taki wysoki. Tak czy inaczej musiał patrzeć w dół, bo wydawało się jakby księżniczka nie dorastała mu do pięt. Uśmiechnął się szeroko, lecz nie był to miły uśmiech. Jak zwykle raczej cwany, przez pewność siebie i jego podły charakter. Chociaż czuł się trochę inaczej w obecności tej dziewczyny, a zwykle nie interesują go tak inne kobiety. Po chwili odpowiedział na jej pytanie.
- A więc pamiętasz moje imię. Hm. - powiedział zadowolony, krzyżując ręce. Jednak przerwał im Gray, który podszedł do Lucy widząc, że rozmawia z Laxusem. Laxus bez słowa od nich odszedł. Wolał obserwować blondynkę z daleka, żeby zobaczyć jaka jest. Z czarnowłosym nie specjalnie się lubili, ale nie mieli także do siebie żadnych uczuć nienawiści. Lucy spojrzała na Gray'a, który przyciągnął ją do siebie za biodra.
- Chodź Lucy, usiądź przy stole. Mistrz zaraz będzie. - powiedział, unosząc jeden kącik ust i zaprowadził dziewczynę do stołu, przy którym sam usiadł. Obok Lucy, która dla niego miała na czole napisane: zemsta, rywalizacja, jestem lepszy. Nie da się tego wytłumaczyć. Po prostu nie myślał o tym, co będzie po rywalizacji. Traktował blondynkę jak przedmiot, który go zadowoli. Oczywiście nie dosłownie. Starał się jak najbardziej zdobyć zaufanie Lucy, a sam nawet nie zdawał sobie sprawy z własnych idiotycznych czynów. Myślał, że Lucy to jego jedyna, tak naprawdę ciągle zastanawiając się kiedy nadejdzie słodka zemsta. Księżniczka za chwilę zobaczyła niskiego, starszego mężczyznę, który uśmiechnął się szeroko na jej widok. Wtedy wszedł na bar, aby wszyscy mogli na niego patrzeć. Członkowie gildii słysząc jego głos, od razu przestali rozmawiać i spojrzeli w jego stronę.
- Poznajcie Lucy! Od teraz będzie z nami! - wtedy pokazał palcem na blondynkę, która spuściła wzrok i zarumieniła się. Nie rozumiała dlaczego chcą przyjąć ją do gildii magów, przecież ona była zwykłą dziewczyną. Może nie zwykłą. Księżniczką, ale to nie zmieniało faktu, że nie była magiem, a o magii dowiedziała się dopiero niedawno. Gray zakrzywił brwi. Pomyślał o tym samym. W gildii są sami magowie. Mistrz Makarov spojrzał w jego stronę, już z poważniejszą miną i zakrzyżował ręce. Po chwili przytaknął głową, zamykając oczy. Wtedy tylko czarnowłosy wiedział o co chodzi, bo wszyscy inni cieszyli się wiedząc, że będzie impreza. Tak było zawsze, to tradycja Fairy Tail, aby urządzać imprezy kiedy dołączy nowa osoba. Miała odbyć się za kilka dni. Prawdę mówiąc, mag lodu bardzo się zdziwił, jednak nie mógł powiedzieć o tym Lucy. Spojrzał tylko w jej stronę, a ona uśmiechnęła się lekko. Nie rozumiała do końca całego dnia. Przecież tyle się wydarzyło. Kiedy już się rozluźniła, rozglądała się dookoła. Atmosfera w gildii bardzo jej się spodobała. Wszyscy wydawali się tacy mili. Zastanawiała się dlaczego tak fajna gildia przyjęła do siebie tak nie fajnego Natsu. Westchnęła lekko, odwracając wzrok od Gray'a, który ciągle chciał z nią rozmawiać. Właśnie wtedy drzwi od gildii otworzyły się z hukiem, a pojawił się w nich różowowłosy z Happy'm, który najwyraźniej przejął się zachowaniem swojego przyjaciela. Na jego twarzy było widać tylko gniew. Wszystkie oczy w gildii skierowały się właśnie na niego, ale Natsu nie przejmując się niczym, usiadł przy jednym stole dalej od blondynki. Wtedy Happy ze smutną miną poleciał do Mirajane, która go przytuliła. Natsu w kilka sekund został sam przy stole, bo nikt nie miał ochoty siedzieć z tak naburmuszoną osobą. Chłopak skrzyżował ręce i patrzył z poważnym wzrokiem na Lucy, która aż się trzęsła gdy wiedziała, że jest niedaleko. Próbowała na niego nie patrzeć, ale był irytujący. Pomyślała, że będzie bezpieczna dopóki jest w gildii, więc może powiedzieć mu co myśli.
- Możesz się tak na mnie nie gapić, idioto?! - spojrzała na niego i wykrzyknęła, marszcząc czoło z niezadowolenia. On tylko prychnął wrednie, tym razem patrząc na czarnowłosego, który przypomniał sobie o swoim planie.
- Kochanie może chcesz się czegoś napić? Nie denerwuj się. - zgrywał kochającego chłopaka i objął Lucy, która wtedy nie wiedziała jak się zachować.
- O-okej, przynieś...coś. - zarumieniona odwróciła wzrok. Gray zanim wstał uśmiechnął się cwanie w stronę Salamandra, który był coraz bardziej zirytowany. Nie mógł uwierzyć w to co widział. Zacisnął pięść, a kiedy czarnowłosy szedł w stronę baru, Natsu szybko do niego podbiegł. Kiedy już znalazł się przed chłopakiem, zacisnął zęby i popchnął go na ziemię. Ten, mimo tego, że się przewrócił, zaśmiał się wrednie.
- Co? Szedłem spokojnie po picie dla mojej dziewczyny. - wzruszył ramionami, rozbawiony reakcją smoczego zabójcy. Wtedy różowowłosy rzucił się na niego i oboje bili się na pięści, lecz nie potrwało to długo. Szkarłatnowłosa kobieta podeszła do nich zdenerwowana i rozdzieliła ich siłą.
- Słyszałam, że walka ma być jutro! Co to ma być?! Gray, jak to twoja dziewczyna?!- wykrzyknęła ostro, a oni od razu przestali, nadal zabijając się wzrokiem, lecz po chwili czarnowłosy odpowiedział z cwanym uśmiechem. Mieli szczęście, że mistrza już tutaj nie było.
- Natsu kłamał, że Lucy to jego dziewczyna. Wszystko mi powiedziała. A teraz niech wszyscy wiedzą, jakim jest idiotą! Ona jest moja! Haha! - mówił dość głośno, żeby każdy w gildii go usłyszał. Różowowłosy rozszerzył oczy i widać było, że nie wie co ma powiedzieć. Spojrzał tylko w stronę blondynki, która ze zmartwieniem i wstydem wszystkim się przyglądała. Ich wzrok się niestety spotkał, ale dziewczyna od razu spojrzała się gdzie indziej, nie chcąc patrzeć na tego oszusta.
- A więc to tak...Nie martw się, jutro na pewno zjawię się na walce. Punktualnie o 9. Tylko przypominam. - powiedział, przymrużając oczy i patrząc na chłopaka. Wtedy już bez słowa wyszedł z gildii, wiedząc że każdy mu się przygląda. Nawet się już nie odwrócił. Nie wiedział co ma czuć, dlaczego się tak czuje. Chciał tylko pokonać tego idiotę, ale teraz szczególnie mu na tym zależało. Taka huśtawka nastrojów jeszcze nigdy się u niego wcześniej nie pojawiła. Czy on czuł... zazdrość? Ale przecież się nie zakochał. Był tego pewien. Nawet prawie jej nie znał. Dlaczego miał takie uczucie?
***
Wybaczcie, że jeszcze nie walka, ale ten rozdział jest ważną częścią tego wszystkiego. No i w końcu pojawił się Natsu. :) Tak w ogóle ostatnio wydaje mi się, że prawie nikt już nie czyta opowiadania >.< No i jakoś mam wenę, bo rozdziały dodaję bardzo często. To chyba dobrze? :>
Witam. Chciałem ci powiedzieć iż twe opowiadanie jest jednym z tych najbardziej interesujących. Piserz(mam dysortografie i dysleksję więc przepraszam za błędy)bardzo dobrze,ciekawie i trzymasz czytelników w napięciu, powodując że owa osoba sama zastanawia się jak to się potoczy( w moim przypadku tak właśnie jest). Życzę ci dużo weny, czasu wolnego, miłych i ciekawych sytuacji oraz bezpiecznych wakacji. Pozdrawiam: Phantom :)
OdpowiedzUsuńRozdział jest swietny... Już nie mogę doczekać się jak Natsu skopie dupe Greyowi.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję że będzie to już w następnym rozdziale.
Pozdrawiam i życzę weny oraz czekam na next.
OMG Muszę to powtórzyć... Chcesz, żebym znienawidziła Graya?! T^T
OdpowiedzUsuńGray: Chcesz, żeby Natsuki mnie znienawidziła?!
Natsu robił w tym rozdziale na kozła ofiarnego, a Lucy udawała przygłupa. Strasznie jestem zła na nią na Graya i na cały świat! T^T Muszę się iść na czym wyżyć. O! Akurat mam pod ręką poduszkę z Natsu, ale żal mi jest go bić, więc chyba sobie odpuszczę.
Mam mieszane uczucia co do tego rozdziału, ale ogólnie nie był zły :)
Lecę czytać dalej i przesyłam wenę!
Pozdrawiam
/#Natsuki
Wiesz.... Ten blog nie podoba mi się pod tym względem, że na siłę robisz taką wojnę paringów. I nie byłaby ona zła, gdyby nie to, że jest strasznie nienaturalna, naiwna i nielogiczna. Naprawdę jakoś to mnie denerwuje. Nawet dobrze piszesz, przyjemnie się czyta, ale romans niezbyt dobrze ci wychodzi + rzeczy, o których mówiłam we wcześniejszych komentarzach.
OdpowiedzUsuńO wiele bardziej (póki co) podoba mi się twój blog :)
Pozdrawiam