- Odsuńcie się. - powiedział Natsu, już skupiony kiedy stał naprzeciw wielkich kamieni. Lucy przytaknęła głową razem z Happy'm i odeszli gdzieś dalej, aby chłopak ich nie poparzył.
- Ryk ognistego smoka! - wykrzyczał różowowłosy, kiedy posłał wielką kulę ognia w stronę gruzów. Zmarszczył czoło kiedy zauważył, że jego płomienie ani trochę nie zarysowały nawet kamieni. Blondynka najpierw patrzyła z podziwem na ogień, a później sama podrapała się po głowie, zakłopotana.
- Natsu, myślałam że jesteś silniejszy. - westchnęła i skrzyżowała ręce. Mimo tego wiedziała, że coś było nie tak. Ten odwrócił się w jej stronę i wyglądał na obrażonego, ale o to chodziło dziewczynie.
- Serio? Pewnie, że jestem silniejszy. To nawet nie była rozgrzewka. Skoro nie mogę ich spalić, rozwalę te gruzy własnymi rękoma. - powiedział już pewny siebie, kiedy szykował kolejny atak.
- Stalowe pięści ognistego smoka! - zgromadził ogień, aby zwiększyć swoje uderzenie i od razu zabrał się do roboty. Przy tym narobił sporego hałasu, a w powietrzu był sam kurz. Lucy kaszlnęła i zatkała uszy, a po chwili zobaczyła, że tamtych kamieni już nie ma, a różowowłosy uśmiecha się szeroko w jej stronę.
- A nie mówiłem? To też było łatwe. - skrzyżował ręce, pełen dumy. Blondynka nie mogła się powstrzymać od śmiechu i zachichotała, zakrywając usta dłońmi. Happy zaś uśmiechnął się i podleciał do Natsu, który był trochę zdezorientowany.
- Co Cię tak bawi? - spytał dziewczynę, która przestała się śmiać i uśmiechnęła się lekko.
- Jesteś zabawny, Natsu. - powiedziała ciszej i podeszła bliżej. Salamander trochę się zarumienił i pomasował po karku, nie wiedząc co odpowiedzieć.
Dopiero wtedy zorientowali się, że za tamtymi gruzami znajdowała się kolejna, pokryta lodem część jaskini, więc nie było to takie łatwe jak myśleli. Ta druga część wydawała się być ogromnym 'pomieszczeniem', bardzo ciemnym i jeszcze zimniejszym niż poprzednio. Lucy od razu poczuła chłód i mocniej zaczęła się trząść.
Dopiero wtedy zorientowali się, że za tamtymi gruzami znajdowała się kolejna, pokryta lodem część jaskini, więc nie było to takie łatwe jak myśleli. Ta druga część wydawała się być ogromnym 'pomieszczeniem', bardzo ciemnym i jeszcze zimniejszym niż poprzednio. Lucy od razu poczuła chłód i mocniej zaczęła się trząść.
- Jak długa może być jaskinia? - Lucy spytała samą siebie kiedy rozglądała się w poszukiwaniu jakiegokolwiek wyjścia. Przyzwyczaiła oczy do ciemności, jednak wciąż słabo widziała. Nie zwracając na to najmniejszej uwagi Natsu z Happy'm rozdzielili się od dziewczyny, bo wszyscy starali się zobaczyć jakiekolwiek wyjście. Po chwili nagle wszystko zaczęło się trząść i było słychać bardzo głośny ryk. Natsu od razu rozszerzył oczy, próbując zlokalizować skąd pochodzi ten hałas i dlaczego trzęsie się ziemia.
- Uważaj, Lucy! - wykrzyknął, próbując ją sobą osłonić, lecz dopiero wtedy zorientował się, że blondynki wcale tam nie ma.
- Huh, Lucy? - powiedział spanikowany. Kot również się zmartwił.
- Jej tu wcale nie ma. - powiedział, panikując tak samo jak chłopak. Nie musieli długo czekać, ponieważ jak na zawołanie usłyszeli pisk blondwłosej.
- Puszczaj mnie, potworze! - krzyczała bardzo przestraszona, kiedy nagle została złapana przez lodowego olbrzyma. Był naprawdę ogromny, bardzo głośny, silny i po prostu straszny. Miał czerwone oczy i wydawał się być bardzo groźny. Nigdy wcześniej dziewczyna nie widziała takich potworów, a taka sytuacja była dla niej tragiczna. Olbrzym miał bardzo silny ucisk w łapach więc im bardziej Lucy starała się wyrwać, tym bardziej ją bolało.
Natsu jak najszybciej rozpalił ogień, aby lepiej widzieć i biegł w kierunku głosu dziewczyny.
- Hej, yeti! Chyba masz coś mojego! - krzyknął, uśmiechając się szeroko w stronę potwora. Blondynce od razu nie spodobało się chłopaka podejście do sytuacji i nie wiedziała co ma myśleć przez 'masz coś mojego'. Cały czas bardzo przestraszona zarumieniła się, choć mogło to być również ze złości.
- Masz zamiar się tak dalej wygłupiać, idioto?! Pomóż mi! - krzyknęła, próbując nie patrzeć na bestię. Zacisnęła oczy i w myślach modliła się, żeby wszystko było w porządku. Olbrzym widocznie zrozumiał słowa Natsu, bo przez chwilę się nad czymś zastanawiał, a potem przyjrzał się dziewczynie. Wtedy zamiast groźnych, czerwonych oczu można było widzieć ogromne, różowe serduszka. Lodowiec szybko przytulił Lucy do siebie, na co ona jeszcze bardziej piszczała.
- Aaa! Zostaw mnie, zostaw mnie ty wielkoludzie! - próbowała się wyrwać i czekała aż Natsu w końcu jej pomoże. Takie zachowanie było u bestii tylko chwilowe, bo za chwilę powrócił do swojej wcześniejszej postawy, tym razem wyglądając jeszcze groźniej. Spojrzał na różowowłosego zabijającym wzrokiem. Natsu również spoważniał i zrozumiał o co mu chodzi.
- A więc chcesz walczyć o to który zabiera Lucy ze sobą, taa? - powiedział Salamander z cwanym uśmiechem.
Przepraszam za to, że nie było mnie tutaj miesiąc. Nadal wena nie powraca, choć dzisiaj bardzo dobrze mi się pisało. Mam nadzieję, że się poprawię, ale jak na razie nie będę nic obiecywała. Mimo tego, mam nadzieję, że nadal będziecie czytać to opowiadanie, bez względu na to, czy dodaję rozdziały co miesiąc? Kto wie, może będzie szybciej, ale jak na razie nie mam pojęcia. Rozdział jest taki krótki co zawsze, widocznie takie są niestety moje limity. Nie opuszczam bloga, więc nie martwcie się. :) Wolę dodać chociaż krótkie rozdziały w dłuższych odstępach czasu, niż żeby wszystko poszło na marne. Chciałabym również ponownie odświeżyć wygląd bloga, więc pewnie się za to niedługo zabiorę. Trzymam kciuki, że rozdział się spodobał. (:
Rozdział...hmm, nie obraź się, ale nie mogę znaleźć słów. Nie dla tego że jest najwspanialszy, po prostu... to coś więcej niż ok, ale mniej niż super. Trudno to nazwać. Mimo tego fajnie się go czytało, ale obie wiemy że stać cię na więcej. Nie opuszczam twojego bloga, ale z natury jestem nie cierpliwa. Na razie zajmę się swoim. Szczerze ci powiem że mam ochotę napisać 5 rozdziałów, bo czekać nie chcę, ale to nie będzie wtedy blog. Jeśli będe pisać takim tempem co teraz to podejrzewam że będzie ok 100 dłuższych rozdziałów, trzymam w napięciu. Co do ciebie: WIĘCEJ OPISÓW, i już ci się rozdzialik wydłuży, wspieram cię. ;-)
OdpowiedzUsuńDzieło sztuki to to nie jest, ale i tak fajnie, że coś napisałaś ;) Przyjemnie się czytało to najważniejsze, ale musisz popracować nad rozbudowaniem zdań, więcej opisów i może ciut dłuższe rozdziały? ;) Ja Cię nie hejtuję, ale zwracam uwagi na pewne rzeczy, które mi trochę zaczęły przeszkadzać, ale i tak coraz lepiej Ci idzie. Tak trzymać (Y)
OdpowiedzUsuńTak na marginesie... czy inspirowałaś się drugim odcinkiem FT? XD Duże podobieństwo, ale inna sytuacja ;)
Przesyłam Ci dużo weny i życzę, aby Ci coraz lepiej szło. Pamiętaj: trening czyni mistrza :D
Pozdrawiam ^^
~Natsuki
powiem tak.... nie jest źle ale nie jest też wspaniale. Ten oto rozdział jest bardziej na poziomie- dobry. Przeczytałem ponownie wszystkie twe rozdziały i szczerze to powiem że liczę na ciebie, bo historia jaką tu przedstawiasz jest nawet fajna. Nie będę ci wytykał błędów( bo zostały wytknięte przez wcześniejsze osoby). Przeszyłam ci dużo weny oraz wiedz że obserwuje ten blog i trzymam za niego( i za ciebie) kciuki w górę. Pozdrawiam skryty w cieniu, PhantomPL.
OdpowiedzUsuńPS: nie martw się będę zaglądał na ten blog póki go nie opuszczasz bądź nie skończysz fabuły.
Wenki oraz bezpieczeństwa życzę i przeszyłam.
Nie mam siły na komentarz, a chciałam zostawić po sobie ślad... Tak więc... Rozdział świetny i w ogóle cacy *3*
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę weny ^^
Kocham! NIE WIEM CO ZROBIĘ BEZ TWOJEGO BLOGA. Teraz święta, niedługo ferie, błagam pisz dalej bo to jest świetne :)
OdpowiedzUsuńUuuuuu. Walka o dziewczyne xd
OdpowiedzUsuńWenkiìii
OdpowiedzUsuńSzybciej tam!!! :D Nie żebym poganiała, czy coś, ale nie moge się doczekać nowego rozdziału, o ile taowy jeszcze się pojawi
OdpowiedzUsuńPozdrowionka i wenkiiiii
~DK
Błagam, czy ktoś to w końcu dokończy? Ja tego zaraz nie wytrzymam. Ta historia jest taka zarąbista. Ja chcę już wiedzieć co będzie dalej T-T
OdpowiedzUsuńŻyczę jak najszybszego powrotu.
~Aki