Natsu w końcu podbiegł do sklepu, przy którym wcześniej stała blondynka. Kiedy chłopak rozglądał się dookoła, zobaczył wiele zniszczeń spowodowanych przez płomienie, które jeszcze do niedawna tu były. Przez niego. Zdyszany złapał się za kolana i odetchnął chwilę, patrząc na sukienkę na wystawie. Spojrzał na cenę i go zamurowało. Mimo tego, że wiedział że nie będzie go stać na taki prezent, włożył rękę do kieszeni i spojrzał na drobne. Pomyślał chwilę, a na jego twarzy znów pojawił się podstępny uśmiech. W mgnieniu oka wszedł do sklepu i 'wypożyczył' sukienkę, idąc już w szybkim tempie z powrotem. Jakaś kobieta ze sklepu krzyczała do niego, ale już się nie odwracał.
***
- Znam tego Natsu i ciągle sprawia problemy. - powiedział Laxus, kontynuując rozmowę z Lucy. Dziewczyna zaciekawiona była, jaki Natsu naprawdę jest, więc słuchała dalej.
- Radziłbym Ci iść jak najdalej stąd. - powiedział z zimnym uśmiechem, patrząc na blondynkę, która była zdziwiona słysząc jego słowa.
- Ale...dlaczego? - spytała dość niecierpliwa, a Laxus poklepał ją kilka razy po ramieniu i powiedział:
- Natsu próbował Cię zabić. - powiedział blondyn z uśmiechem, jakby to go wcale nie obchodziło. Lucy od razu otworzyła szeroko oczy z przerażenia. A co jeśli on naprawdę ma rację? Przecież musi mieć powód, żeby jej to mówić. Lepiej mieć jakiekolwiek ostrzeżenie, nawet od obcego niż nie wiedzieć nic. Jednak Lucy nie do końca wiedziała po co miałby ją zabijać i przecież jak. Chociaż przyznawała, że to nagłe znikanie różowowłosego było naprawdę dziwne. Laxus widząc, że Lucy o tym myśli, wykorzystał okazję i dodał:
- Ten koleś to smoczy zabójca i może używać ognia. Pewnie udawał, że cię ratuje, a teraz szykuje swoje dalsze plany żebyś mu zaufała. Wiesz, że już tam nie ma tych płomieni? Obserwowałem was, widziałem jak wchłania ogień, bo zaczął go tylko z twojego powodu. Nie wiem co ma zamiar zrobić, ale sądzę, że lepiej będzie jak mu nie zaufasz. Nigdy. - swoim wrednym wzrokiem patrzył przed siebie z satysfakcją, że dziewczyna mu ufa. Czuł to i widział, bo nawet się nie sprzeciwiała. Przecież nie znała Natsu, a taki potężny ogień naprawdę był tajemniczy. Skąd inaczej by się wziął? Myślała tak chwilę i nawet nie zauważyła kiedy blondwłosy mężczyzna sobie poszedł. Odwróciła się, ale nikogo już nie było. Za chwilę zobaczyła z dala Natsu, który przybiegł do niej z sukienką, którą wcześniej Lucy tak się zachwycała.
- Nie dam się przekupić. - powiedziała w myślach i zacisnęła pięść. Nie wiedziała czy ma się bać, czy może krzyczeć, ale wolała się postawić w tej sytuacji.
- Lucy, przyniosłem Ci... - powiedział zadowolony, lecz nie mógł dokończyć, bo gdy spojrzał na blondynkę, ona wyglądała na wściekłą, ale również łzy spływały jej po policzku. Patrzyła na niego z nienawiścią.
- A więc to był twój plan?! Smoczy zabójco?! - krzyknęła głośno. Ludzie, którzy właśnie tamtędy przechodzili co jakiś czas spoglądali się na nich, z zaciekawienia. Natsu ze zdziwienia złapał się za czoło. Nie wiedział co ma odpowiedzieć. Był w szoku. Przecież nie chciał sprawić złego wrażenia i nie chciał jej o tym mówić. Myślał, że wystarczająco to maskował. Nawet szalik trzymał tak, aby nie widziała jego znaku na ramieniu. Znaku Fairy-Tail. Nie miała się dowiedzieć, że Salamander jest smoczym zabójcą i że ma coś wspólnego z magią lub ogniem.
- A-ale skąd ty to wiesz? - zapytał, nadal nie wiedząc dlaczego dziewczyna płacze. Lucy słysząc te słowa tak naprawdę się zdziwiła.
- A więc to prawda! - wykrzyknęła, po czym z płaczem biegła w przeciwną stronę. Pomyślała, że nikomu nie może ufać, że nawet jak uda jej się wymknąć z domu to nic jej to nie da. Nigdzie nie będzie szczęśliwa. Natsu zrezygnowany westchnął ciężko i patrzył, jak dziewczyna od niego ucieka. Mimo tego, że nie wiedział o jej spotkaniu i rozmowie z Laxusem, pomyślał że może jakoś domyśliła się kim jest i po prostu się go bała. Spojrzał ze smutkiem na sukienkę i postanowił pójść ją oddać do sklepu. Miał poczucie winy, że nie powiedział dziewczynie od razu.
- Jestem tchórzem, a przeze mnie prawie by jej się coś stało. - złapał się za czoło zrezygnowany. Gdy dotarł już do sklepu, uśmiechnął się bardzo słabo do sprzedawczyni.
- Mówiłem, że oddam? - podrapał się po głowie, nie wiedząc co powiedzieć. Kobieta, sprzedawczyni z czarnymi, długimi włosami uśmiechnęła się szczerze do chłopaka i położyła swą dłoń na jego ramieniu. Natsu poczuł ciepło, takie jak kiedyś od Igneela, jego 'ojca', który był smokiem. Kobieta miała około 50-tki. Widziała, że coś jest nie tak.
- Jeśli dręczy Cię coś, to zawsze możesz mi powiedzieć, chłopcze. - uśmiechnęła się ponownie, a Natsu westchnął lekko.
- W sumie jest coś, o co chciałbym zapytać... - powiedział niepewnie.
- Zna pani Lucy, blondynkę z brązowymi oczami...bardzo ładną i... - po chwili stuknął się w czoło. Trochę się z tym opisem zagalopował. Zdziwiony tym co mówił, trochę się zarumienił. Kobieta spojrzała na niego i pomyślała chwilkę.
- Jedyna Lucy jaką znam to Lucy Hartfillia, księżniczka. Ale jak to możliwe, że znalazła się tutaj? Przecież mieszka w pałacu, a sama by tu nie przyszła na pogawędkę. Nie, to na pewno nie ta Lucy. Choć jest naprawdę piękna i też ma blond włosy. - powiedziała i uśmiechnęła się do chłopaka. Była prawie pewna, że to nie ona.
***
(godzinę wcześniej w gildii Fairy-Tail)
- Jak tu spokojnie, kiedy nie ma Natsu. Przynajmniej ten głupek Gray razem z nim się nie prowokują. - powiedziała Cana, która teraz znów piła beczkę alkoholu. Była zawodową pijaczką w Fairy-Tail. To znaczyło, że mimo wszystko nigdy się nie upijała, nieważne jak dużo piwa by wypiła. Co ciekawsze, była magiem klasy S.
- Coś ty powiedziała?! - powiedział Gray, który znów nie miał nic na sobie oprócz spodenek. Jak zwykle tego nie zauważył.
- Lepiej się ubierz, zamrażalniku! Potrzebuję spokoju! - wykrzyknęła i piła dalej. Tymczasem, białowłosa dziewczyna, która miała na imię Mirajane podawała piwo w kuflach dla członków gildii i szczerze się uśmiechała. Gray zauważając, że znów się 'niechcący' rozebrał, po chwili dodał:
- Gdzie są moje rzeczy?! - wykrzyknął i próbował ich poszukać. Gray był magiem lodu, a jak było widać, jego nawykiem było rozbieranie się, nawet w najbardziej nieodpowiednich momentach. Kiedy już zdążył poszukać swoje ubrania, drzwi od gildii otworzyły się z hukiem. Wszyscy przestali gawędzić i się kłócić, bo w drzwiach stała Erza. Tę kobietę uważano za tytanię, najsilniejszą kobietę w kraju. Najczęściej do spraw podchodziła poważnie, lecz miała swoje momenty 'słabości'. Z zamkniętymi oczami i poważną miną, powiedziała:
- Gray. - otworzyła oczy i wskazała palcem na czarnowłosego chłopaka, który złapał się ręką za szyję lekko przestraszony, jak zwykle. Z Erzą nie można było się nie zgodzić.
- Poszukasz Natsu. Mamy misję do wykonania. - powiedziała stanowczo, z rękoma na biodrach. Po chwili ciszy, dodała:
- Natychmiast! - powiedziała z nieco ostrzejszym tonem.
- O-okej już idę! - powiedział chłopak, ubierając się i szybko wychodząc. Był zły na Natsu, bo czuł się jakby Salamander był dzieckiem, którym ciągle trzeba było się opiekować.
- Kiedy dorwę tą zapałkę, to pożałuje! - wykrzyknął ze złości i udał się w poszukiwania.
***
- Księżniczka? - powiedział zdziwiony. W sumie nawet nie spytał skąd Lucy pochodzi, ale inaczej wyobrażałby sobie zachowanie księżniczki. Poza tym, już na pewno nie chodziłaby sobie od tak po mieście. Powinna być chroniona. Przez kogokolwiek. Mógł za nią pobiec, nadal czuł jej zapach więc mógłby to zrobić nawet teraz, ale przecież ją oszukał. Chował przed nią fakt, że to on wywołał te płomienie i że nie jest normalnym chłopakiem. Jego węch był bardzo dobry. Mógł wyczuć znany już zapach z bardzo dużych odległości. To była jedna z zalet bycia smoczym zabójcą.
- Dziękuję, że pani była taka miła. Muszę już iść. - odpowiedział, uśmiechając się lekko. Odwrócił się, ale kobieta go zatrzymała.
- Poczekaj. Weź tę sukienkę. Jeśli jeszcze kiedykolwiek ją zobaczysz, daj jej to. Dla kogokolwiek chciałeś to ukraść. - zaśmiała się z uśmiechem.
- T-to nie tak. Ja ją dopiero poznałem, a ona nie chce mnie widzieć. - zdziwiony zachowaniem kobiety odpowiedział z lekkim westchnięciem, Nie miał żadnego zamiaru, aby znów spotkać się z Lucy. Za dużo już zrobił. Poza tym, prawie się nie znali.
- Nalegam. Uwierz mi. - powiedziała, po czym uśmiechnęła się serdecznie. Natsu wahał się, lecz wziął sukienkę i po pożegnaniu się z kobietą, wyszedł ze sklepu. Zastała go tam niemiła niespodzianka. To Gray. Kiedy czarnowłosy zobaczył, że Natsu trzyma w rękach sukienkę, od razu zaczął się z niego podśmiewać, ruszając przy tym ramionami.
- A więc tu byłeś, zapałko. - kpił dalej z Salamandra i szczerzył się szeroko. Nigdy się nie lubili, w końcu to lód i ogień.
- Przymierzałeś sukienki? - dodał Gray po chwili, zaś Natsu bardzo się zdenerwował prowokacją chłopaka.
- Zamknij się! - krzyknął, po czym rozpalił ogień na dłoni ze złości. Nie miał ochoty na walkę, nie po takim dniu. Jednak Gray się tym nie przejął. Chciał udowodnić, kto jest lepszy.
- Ice Make: Lance!
_________________________________________________________________________________
Wiem, że mówiłam, że nie będzie tak często rozdziałów, ale dopóki mam wenę to piszę jak najczęściej się da (: Mam nadzieję, że spodobał się wam rozdział. Troszkę się wszystko powoli rozwija. Dziękuję za czytanie i będę wdzięczna za wasze opinie ;)
- Kiri Chi
Rozdział super :D
OdpowiedzUsuńTylko widziałam jeden błąd, który bardzo mi się rzucał w oczy, a mianowicie, było to imię ,,Grey", prawidłowo powinno się pisać Gray. Ja też kiedyś tak pisałam, więc nie ma co ci się dziwić XD
Ale brednie Laxus nagadał Lucy. Jestem na niego zła :P Ale widać, że na pierwszy rzut oka Natsu zakochał się w Lucy :3
Bardzo miła jest ta sprzedawczyni, pomimo tego, że Natsu ,,pożyczył" tą sukienkę, to nic mu nie zrobiła i nawet dała mu ją :)
Przesyłam dużo weny, czekam na kolejny rozdział i pozdrawiam ^-^
Dziękuję! Ojej jaki wstyd, zaraz poprawię >.< Nie nie, po prostu mu głupio :D
UsuńGray jak zwykle swoje xd
OdpowiedzUsuńNatsu ubrany w czerwoną sukienkę... To było by ciekawe 😊
Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału 😉
Kin: Ja też 😊
Kin i Shiruba: Do zoba i życzymy weny ☺
Gray niebieska, a Natsu czerwoną. XD Może by się kłócili komu lepiej w sukienkach...
UsuńBardzo się cieszę i dzięki :)
- Kiri Chi
Oooo Wyczuwam romansik <3 Jak ja ich uwielbiam <3
OdpowiedzUsuńAle skąd się wziął tam Laxus?! I na dodatek taki wredny :/ Tak szczerze to nigdy nie przepadałam za tym gościem :P
Nie mogę już doczekać się następnego rozdziału ^^
Ślę wenę i pozdrawiam :*
~ Natsuki
'Błyskawicznie' się zjawił XD Nie no miał powód i jeszcze trochę zanim się wyjasni :3 Mam już trochę małych pomysłów.
UsuńW sumie Gray też jest dość wredny :/
Bardzo Ci dziękuję :*
- Kiri Chi
Moja szczera opinia... Troszkę za naiwne. Ta rozmowa z właścicielką sklepu była troszeczkę dla mnie naciągana, albo tylko odniosłam takie wrażenie, a drugą sprawą jest to, że troszkę się gubię w świecie, który stworzyłaś. To inna wersja FT, czy uwspółcześniona? Bo w pierwszej chwili myślałam, że opcja 2, ale później odniosłam zupełnie inne wrażenie.
OdpowiedzUsuńNie mniej, przyjemnie mi się czytało!
Weny, czasu i sprawnego kompa!
Złapał się za czoło *hard facepalm
OdpowiedzUsuń